Piorun trzasnął nam w
modem w sam wigilijny poranek. Tak to już w Zambii jest – pora
deszczowa, więc jak tylko słychać grzmoty trzeba odłączać
wszystko od kontaktów, bo może się spalić. No to się spaliło.
Na Święta zostałyśmy więc zupełnie odcięte od Świata –
zero kontaktu z rodziną, przyjaciółmi, zero życzeń z Polski.
W związku z tym nie
wstawiałam też nic na bloga, za co serdecznie i jak najmocniej
przepraszam :)
W Mansie jest tylko jeden
supermarket – Shoprite. Można tam dostać rzeczy, których nie
zdobędzie się na zwykłym targu, takie jak jogurt albo masło. Co
za tym idzie, sklep przyciąga wszystkich zamożniejszych ludzi w
mieście, którzy regularnie przyjeżdżają tam na zakupy. Przyciąga
również tych, którzy chcą sprzedać swoje mango i awokado przed
sklepem, tych którzy liczą, że ktoś odda im swoją resztę oraz
tych, którzy przychodzą kraść.