środa, 30 marca 2016

Chrystus Zmartwychwstał!

Hosanna!
Zbieramy się na podwórku przed lokalnym sądem. Bardzo powoli schodzą się wszystkie grupy kościelne: liga kobiet w niebieskich chitengach i białych turbanach, chór bemba w błyszczącym fiolecie, tańczące dziewczynki w żółtych sukienkach, chór angielski w odświętnych czerwonych koszulach. Zaraz rozpocznie się procesja niedzieli palmowej. Dookoła mnie morze zielonych gałęzi (bo gałązkami tego nazwać nie można) palmowych. Procesja jest wielka, głośna i radosna. Każdy dzierży palmę, macha nią, tańczy, śpiewa – Pan Jezus wjeżdża do Jerozolimy.




Wielki Czwartek
Msza w kościele. Ksiądz zdejmuje swą szatę przepasuje się różowym ręcznikiem i umywa stopy. Zaczyna od małej dziewczynki w białej sukience, później podchodzi do staruszka z rady kościelnej, młodego chłopaka z oratorium, pięknej Pani w zielonej chitendze. Niezależnie od wieku, pozycji i płci, kapłan pochyla się i wręcz z czułością obmywa te brudne, zmęczone stopy, które często bez żadnego obuwia przemierzają codziennie kilometry w drodze do szkoły, na market czy do pracy. Zupełnie jak Jezus czynił to swoim uczniom.


Wielki Piątek
Chłopak w zabarwionej na czerwono szacie, zatacza się pod ciężarem krzyża. Za nim pokrzykując i strzelając batami idą żołnierze. Młodzież z parafii wystawia drogę krzyżową. Dookoła tłum ludzi, dzieci biegają i się śmieją. To trochę kłoci się z tym co właśnie jest przedstawiane – męka, upadki, cierpienie... Ale z drugiej strony może gdy Jezus niósł swój krzyż, też ludzie dookoła się śmiali? Nie pojmowali co się przed nimi odbywa... Cała grupa dociera do niewielkiego wzgórza, niedaleko domu księży. Niebo jest prawie granatowe, mimo że jeszcze nie jest późno. Gdy chłopak grający Jezusa zawisa na krzyżu i wykrzykuje słowa „Eloi, Eloi, lema sabachtani”, wszyscy milkną.




Wielka Sobota
Nie mamy pisanek, ani święconki. Wigilia Paschalna zaczyna się o 19.00 i trwa pięć godzin. Gdy w ciemności pojawia się światło świecy, w serca wstępuje nadzieja. Kiedy ksiądz obwieszcza Zmartwychwstanie Chrystusa, radość jest wielka. Chyba jeszcze nie widziałam tak cieszących się ludzi. Ministranci tańczą jak szaleni – jeden prawie zrzucił paschał, Pani obok mnie krzyczy, inni po prostu tańczą i klaszczą: Jesu Christu nashukuka! - Chrystus zmartwychwstał!


Niedziela Wielkanocna
Dołączamy do młodzieży, która przyjechała na Easter Camp do Mansy. 170 młodych ludzi przybyło z różnych zakątków Zambii, żeby razem przeżywać całe Triduum Paschalne a później świętowanie. To, że w kraju, w którym wszędzie rozpanoszyły się sekty, a korzystanie z usług czarowników jest wciąż na porządku dziennym młodzież gromadzi się w imię Jezusa, by modlić się, pościć i dzielić się swoim doświadczeniem Boga, jest prawdziwym znakiem. Dla mnie jest dowodem na to, że Jezus Chrystus Zmartwychwstały naprawdę przechodzi i dotyka serca ludzi w każdym zakątku Świata.


Poniedziałek Wielkanocny
Na porannej mszy ma się odbyć chrzest Piusa. Nie znam chłopaka, ale słyszałam o nim bardzo wiele. Ma 22 lata, był liderem w grupie akrobatów, w oratorium. Ich występy są spektakularne: salta, wieże, skoki przez płonące obręcze. Niestety pewnego razu, Pius wylądował za materacem. Żywy, niezwykle wysportowany chłopak, teraz porusza się na wózku.
Kiedy Msza się zaczyna, nie mogę go dostrzec, przez ludzi stojących przede mną. Widzę tylko tył wózka inwalidzkiego i jego opiekuna, co jakiś czas pochylającego się w stronę sparaliżowanego chłopaka. Kiedy po przyjęciu chrztu, opiekun obraca wózek, żeby wszyscy mogli zobaczyć nowo przyjętą do kościoła osobę, na chwilę mnie zatyka. Jego dłonie powykręcane są dziwnie, jest sparaliżowany cały od pasa w dół... ale ten uśmiech! Ten chłopak jest po prostu piękny. Bije z niego radość, której każdy może zazdrościć.
Ten Poniedziałek Wielkanocny jest dla mnie niezwykły, bo poznaję chłopaka, który mimo tego co go spotkało, mimo że całe dnie spędza przykuty do łóżka, bo jego rodzina nie ma pieniędzy, żeby zorganizować mu nauczyciela lub transportu do szkoły, mimo że stracił to co kochał najbardziej: sport a tym samym większość kolegów, mimo tego wszystkiego siedzi przede mną, szczerze się uśmiecha i żartuje. Mimo tego wszystkiego, w wieku 22 lat, mimo że jego rodzice nie są katolikami, coś poruszyło go tak mocno, że zdecydował się przyjąć Chrzest Święty i teraz odważnie rozmawia ze swoimi znajomymi o Bogu.
                                                 
***


Z okazji Wielkanocy, chcę Ci życzyć , żebyś się nie bał. Żebyś każdego dnia otwierał swoje serce, na to co Pan Bóg dla Ciebie przygotował. Bo może Twoja sytuacja, tak jak Piusa, po ludzku jest nie do zrozumienia, ale Jezus przez swoje zmartwychwstanie, nadał temu wszystkiemu sens. 
Chrystus Zmartwychwstał!


P.S. Największym marzeniem Piusa teraz to mieć komputer – ma zaciśnięte dłonie i ledwo rusza rękami, ale jest w stanie obsłużyć telefon. Ponieważ cały dzień spędza leżąc w łóżku, komputer i internet otworzyłyby mu okno na Świat i pewnie mógłby zdziałać wiele (a przede wszystkim kontynuować naukę). Do jego domu na wiosce, mają niedługo doprowadzić prąd, na razie może ładować baterię u sióstr. Może ktoś ma na zbyciu laptop?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz